Influence marketing staje się coraz popularniejszym kanałem promocyjnym. Duże korporacje i mniejsze firmy coraz częściej podejmują współpracę z internetowymi twórcami, którzy wyrażają siebie poprzez różnorodne artykuły, wpisy, zdjęcia i filmy na blogach w globalnych serwisach społecznościowych, takich jak Facebook, Twitter oraz Instagram. Na tym pozornie optymistycznym obrazie rysuje się jednak kilka rys. Warto przyjrzeć się bliżej oznakom kryzysu, które nasilają się wraz z dojrzewaniem i zwiększaniem się skali influence marketingu.
Przesilenie, jakie ma miejsce w tym obszarze marketingu cyfrowego, ma swoje źródło w błędach w relacji pomiędzy konkretnym influencerem a organizacją. Wspomniane niezręczności wynikają z niezrozumienia i tym samym mylnej interpretacji tej formy kooperacji pomiędzy organizacją a wpływowymi członkami społeczności internetowej. Bardzo częstym nadużyciem, jakiego dopuszczają się korporacje, jest bardzo powierzchowne traktowanie influencera niemal jako sprzedawcy powierzchni reklamowej bez zagłębienia się w relację, jaką tworzy twórca internetowy ze swoimi odbiorcami. Takie podejście uniemożliwia stworzenie spójnego i naturalnego przekazu marketingowego.
Taka filozofia skutkuje gorszą skutecznością influence marketingu. Problem ten ma wymiar globalny i dotyka nie tylko Polski. Jak wynika z raportu opracowanego przez brytyjską agencję marketingową Splendid Communications wraz z firmą badawczą OnePoll, aż 43 procent dorosłych Brytyjczyków ocenia influence marketing jako nieautentyczny.
Przyczyną kryzysu autentyczności jest przede wszystkim brak roztropności przy podejmowaniu współpracy z konkretnym influencerem. Wielkie korporacje dokonują takich decyzji jedynie na podstawie twardych i najbardziej oczywistych danych, takich jak zasięg, tematyka kanału, profil demograficzny odbiorców oraz jakość prezentowanej treści. W praktyce powoduje to, że niektórzy influencerzy nie tylko reklamują produkt, którego nie posiadają, ale nawet taki, który jest sprzeczny z wyznawanymi przez nich wartościami. Warto zdawać sobie sprawę, że odbiorcy internetowej treści liczą na ponadprzeciętną transparentność. Z tego też powodu korporacje powinny nawiązywać współpracę z twórcami, których stosunek do rzeczywistości oraz rys osobowościowy współgra z misją organizacji.