O reklamowych kubkach mówiliśmy już mnóstwo razy. Nie bez powodu. Są uniwersalnym, użytecznym, dającym wiele możliwości personalizacji a przy tym stosunkowo niedrogim gadżetem reklamowym.
Klasyka gatunku, rzec chciałoby się 😉 i niewiele można w nich ulepszyć poza… no właśnie – poza samą koncepcją znakowania. Jeżeli planujemy nasz zestaw gadżetów reklamowych, upominki promujące firmę na biurkach zadowolonych klientów i w ich codziennym życiu nie należy zapominać, że czasem mniej znaczy lepiej.
Oczywiście, każdy chce się wyróżnić, i my sami także posiadamy sto i jeden pomysłów na nietypowy, oryginalny i niepowtarzalny gadżet reklamowy, jasne. Niemniej warto czasem przemyśleć czy efekt wow to wszystko. Użyteczny, fajnie i nienachalnie zaprojektowany kubek reklamowy to jeden z najczęściej faktycznie używanych przez obdarowanych gadżetów reklamowych.
Po kolei zatem. Na co zwracać uwagę wybierając kubek reklamowy? Tu wchodzi proza. Czasem kusi na wysublimowany kubek w nietypowym kształcie, pewnie, że tak. Zadajmy sobie jednak kilka podstawowych pytań na temat kubków reklamowych. Tych najprostszych.
Czy sam chciałbym nalewać sobie porannej kawusi właśnie do tego kubka?
Copywrighterów, marketingowców a nawet sam własny osobisty Zarząd firmy czasem ponosi wyobraźnia. I bywa, że należy być ostrożnym z umieszczaniem śmieszkowych nadruków na gadżetach. Nie wszystko co bawi, choćby i branżowo, wypada postawić na biurku – patrzmy szerzej, czy zbyt frywolny nadruk nie ograniczy nam chętnych do użytkowania podarunku, choćby były to i najlepszej jakości gadżety reklamowe w Polsce czy innych okolicach wszechświata. Oczywiście marketing zna mnóstwo udanych zagrywek promocyjnych z biglem, które się przyjęły, ba, nawet zostały viralem mimo dwuznaczności lub mało oficjalnego wydźwięku. Wiadomo! Ale warto się upewnić czy ryzyko jest warte wyprawki a skórka świeczki itd.
Mój ulubiony, całkiem w sumie udany, z ostatnich lat podrzucam Wam poniżej. W połączeniu z ofertą kotłów grzewczych o tak wdzięcznych nazwach jak Ułan, Rotmistrz itd. – no cóż, trudno się nie uśmiechnąć. Mimo wszystko zachęcamy do szerszego spojrzenia ZANIM w internetach okrzykną nas kamikaze zamiast ninja;)
Czy rozmiar jest w sam raz?
(a propos wyżej poruszonych – hułe, hułe, boki pozrywane, ale to pytanie przecież ma sens) Dokładnie, mili Państwo, rozmiar się liczy. Warto zastanowić się czy wielkie kufle albo tycie choć urocze filiżanki do espresso będą najbardziej optymalnym wyborem. Czy mieszczą się do szafki, zmywarki, na ociekaczu i do mikrofalówki? Czy nie zajmują za dużo miejsca na biurku? I uwaga – czy nie są po prostu zbyt ciężkie.
Z naszego doświadczenia, nie zawsze jest sens poprawiać dobre, najpopularniejsze kubki o pojemności około 350ml nie stały się bestsellerami bez powodu.
I zapewne chór fanów wiader (tak, ja też) podniesie szum o to, że nie ma czegoś takiego jak za duża kawa, że bardzo duży kubek reklamowy, kubek XXL to jest właśnie to…
A klub „7 espresso dziennie” obruszy się, że to przecież mainstream i barbaria, taki kubek, najpopularniejszy kubek reklamowy. Albo, że takie dzbany to już są passe…
Dokładnie. Dlatego też każdy producent gadżetów reklamowych ma w swojej ofercie mnóstwo wariantów z opcją maksymalizacji szansy na „dla każdego coś miłego”. Kubek ze słoniowym uszkiem – tak.
Kubek ze spodeczkiem, w sam raz na ciastko z mikrofali? Jasne.
Kubek z łyżeczką – no raczej! Kubek z zaparzaczem lub filiżanka z sitkiem – oczywista sprawa. Wszystko zależy od tego – dla kogo;)
A przypominam, że dziś zajmujemy się wyłącznie działem pod szyldem: kubki ceramiczne…
Czy to się domyje?
Aaaa no właśnie. Tutaj pojawia się wizja biurowej kuchni i szafek pełnych kubków, których nikt nie używa, bo coś poszło nie tak… a to ucho posiada dziurki i za chińskiego boga nie zamierza się domyć w zmywarce, a to zbyt porowata powierzchnia – pierwsze trzy-cztery kawy lub herbaty powodują mało zachęcający a niezbyt chętny do usunięcia osad, a to kształt taki frymuśny, że zostają mało apetyczne zacieki i trzeba pucować… Z resztą, kto nie miał kiedyś takich doświadczeń? I taki oto kubek, no na oko wow i pow ale trafia do lamusa. W najlepszym razie. Pomijam konotacje pod tytułem „jaki umysł to stworzył”.
Pomarudziliśmy, okeeej, co poradzić, w gratisowni.pl też jesteśmy ludźmi – czasem nie wygląda ale jednak….
A do niektórych tematów trzeba pragmatycznie.
No to technikalia zacząć czas.
- Primo – kształt naszego kubka ma wpływ na to jaki duży i jakiego rodzaju nadruk jesteśmy w stanie wykonać. O szczegóły najlepiej pytać konkretnie opiekuna handlowego ponieważ, jak nietrudno zgadnąć, kubek kubkowi nierówny.
- Secundo – to jaki kubek wybrać? Otóż warto zasięgnąć języka u swojego dostawcy. My naprawdę lubimy swoją pracę i chętnie opowiemy Wam o wszystkim, o czym chcecie wiedzieć. Na ten przykład – fajnym, ale nie tak znów popularnym rozwiązaniem dla fanów matowych wykończeń będą w tym przypadku kubki wykonywane z zastosowaniem technologii soft-touch. Powłoka jest odporna – w granicach rozsądku – na zarysowania, przyjemna w dotyku, nie odbarwia się a do tego łatwo utrzymać ją w czystości. Efekt estetyczny też nie pozostawia wiele do życzenia. Kubek wygląda i zachowuje się jak pokryty aksamitną w dotyku warstwą „gumy”. Przypomina silikon medyczny i tak też się zachowuje jeżeli idzie o kwestie mycia i plamoodporności.
- Tertio – co umieścić w grafice? I jak? Logo. No pewnie. Niby proste i działa ale… to w sumie kubek fajny ale nie chcemy postronnym zdradzać kontrahentów i z kim pracujemy, to nietaktownie i w ogóle, a to logo to z kilometra widać (niespodzianka, co nie?)
Są, rzecz jasna sytuacje, że logo na kubku jest absolutnie wystarczającym rozwiązaniem. Klasyka klasyk, proste i działa.
A co wtedy, kiedy nie?
No cóż. Wtedy warto postawić na kreatywność. Od kilku lat w sieci aż roi się od sklepów, sklepików i sklepidełek proponujących proste gadżety ale za to z autorskim pomysłem, szatą graficzną. I wiecie co? To żre. Po prostu się sprzedaje. Dosłownie i w przenośni.
Ludzie lubią podkreślać swoje pasje, przynależności branżowe czy zainteresowania poprzez przedmioty codziennego użytku. I tutaj wracamy do nieśmiertelnego „czy ten gadżet aby w stu procentach mnie wyraża?” I nie ma się, bynajmniej, z czego śmiać.
Rzeczy takie jak torby, kubki, zawieszki, naklejki, piny i lunchboxy stały się środkiem wyrazu, elementem ikonografii, stylu i mody. Mają mówić o właścicielu. W marketingu – dobrze, aby mówiły również o producencie/obdarowującym.
Co radzimy?
My radzimy: postaw na grafikę i technikę wykonania. Wątkiem przewodnim Twoich gadżetów firmowych wcale nie musi być logo (większe i na środek, ach te żarty… psychika grafika niejedno zniesie) ani nawet nie motto.
Można postawić na promocję marki mniej wprost. Na kubku może pojawić się zabawna grafika lub tekst, nawiązujący do pracy, branży, okoliczności czy świadczonych usług.
Coś o poniedziałku, w sumie też zawsze chwyta.
Albo o tym, żeby mi nie mówić jak mam wykonywać swoją pracę.
A logo, cóż, warto postawić na grawer wykonywany przed nałożenieniem na kubek warstwy lakieru – wtedy otrzymujemy efekt subtelnego tłoczenia logo naszej marki.
Grawer już po lakierowaniu naszego kubka da mocniejszy, bardziej wyrazisty efekt:
Możemy też postawić na dyskretny urok i umieścić logo nietypowo – w środku kubka a nawet na jego denku lub spodzie – jak to u nas – możliwości jest mnóstwo.
Więcej o technologiach znakowania znajdziecie na naszym kanale:
Macie pytania?
Chcielibyście o czymś poczytać? Dajcie znać!
Miłego!
gratisownia.pl®